Świnoujska akcja ratowania bielika
Początkowo Krzysztof Chomicz - fotograf, który uwiecznia przyrodę okolic Świnoujścia - poprosił o pomoc w uwolnieniu dostrzeżonego w błotach ptaka strażaków. Ci na specjalnych sankach zbliżyli się do orła, ale nie na tyle blisko, by go wydobyć. Ciężkie mundury nasiąkały wodą i utrudniały poruszanie się. Dalsze działania byłyby już ryzykowaniem życia, akcję więc wstrzymano i zakończono. Krzysztof Chomicz jednak nie odpuszczał. Dołączyli do niego ochotnicy, którzy skrzyknęli się za pomocą świnoujskiego portalu iSwinoujscie.pl. Zdecydowali, że pomogą, nie pozostawiając zwierzęcia na powolną śmierć z głodu i wyczerpania.
Czasu było niewiele, bo wraz z zachodzącym słońcem błoto twardnieje. Zgromadziła się ekipa i rozebrany z cięższych ubrań oraz obuwia człowiek ruszył, asekurowany linami. Akcja rozpoczęła się po godz. 18.40 i trwała prawie godzinę. Przez ten czas Krzysztof Chomicz brnął przez odcinek błota o długości ponad 30 metrów. Przyznaje, że czasem brakowało mu sił, ale nie odpuszczał: dotarł do bielika i podźwignął go z błota. Ptak nie od razu zrozumiał, jakie są zamiary człowieka, zranił go twardym dziobem. Pozwolił się jednak holować na twardy grunt. Zarówno uratowany jak i cała ekipa byli skrajnie zmęczeni i ubłoceni. Uwolniony bielik dostał imię Ikar.
Ptak został umyty, nakarmiony i trafił pod opiekę do ośrodka rehabilitacji zwierząt . Oceniono, że tkwił w błocie około dwóch dni, był wyczerpany. Jak się okazało, Ikar ma około 6 miesięcy, a lot zakończony w błotnistej mazi, mógł być jego pierwszym kontaktem z przestworzami. Prawdopodobnie młody bielik polował na mewę, których kolonie żyją w okolicy.
Według aktualnych informacji stan Ikara jest dobry, po odrobaczeniu i dokarmieniu może zostać wypuszczony do Wolińskiego Parku Narodowego.
Wszystkim zaangażowanym w akcję, a przede wszystkim Krzysztofowi Chomiczowi należą się gorące brawa.
Zapraszamy do obejrzenia filmu z bohaterskiej akcji: